fredag 21. februar 2020

Chcesz zadać mi pytanie?BVdrugastrona@gmail.com


Alarmtelefon for barn og unge 116 111 eller 116111.no
Hjelpetelefon for alle 116 123
Rustelefonen 08588
AA anonyme alkoholikere 911 77 770
Kirkens SOS 22 40 00 40 eller SOSchat.no

Drogi tato


Drogi tato, to list którego nigdy nie przeczytasz. A jeśli nawet, nie będziesz wiedział że to list do ciebie.
Nie jest to pierwsza taka próba, było ich pare wcześniej. W burzliwym dzieciństwie gdy znalazłeś mój list pozostawiony na podłodze w pokoju gdy uciekłam z domu, lub skrycie napisany w moim pamiętniku, który później znalazłeś. 

Prawda boli ale niesie też nadzieję że coś zmieni, że będzie lepiej. Niestety to nie sprawdziło się u nas. A ja pozostawałam z jeszcze większymi wyrzutami sumienia. 

Nigdy nie rozumiałam dlaczego moje życie się tak potoczyło. Na początku byłam za mała by znaleźć jakiś głębszy sens. Wiedziałam że to złe, jednocześnie moja psychika nie do końca dawała sobie z tym radę. W końcu chodziło o dwójkę osób w moim życiu która znaczyła dla mnie wszystko. 

Widziałam twój pijany wzrok i wyraz twarzy, czułam woń alkoholu, może nawet kilkaset razy. Widziałam jak twoja ręka się unosi, zamyka w pięść i uderza. Słyszałam te wszystkie okropne rzeczy które kierowałeś do mamy. Krzyki. Hałas tłuczonego szkła, wywracanego stołu, rzuconej szklanki w ścianę, szarpanin. Klejąca się podłoga od rozlanego piwa, coli i wódki po przewlekana resztkami szkła. Na początku tkwiłam w tym sama jako ośmiolatka. Z biegiem lat mój wzrok spotykał również moje młodsze rodzeństwo i ich przerażone oczy wpatrujące się w cała sytuację. W kółko i w kółko. 

Nie wiem dlaczego biłeś, tłumaczyłeś to mamą, alkoholem, napiętą sytuacją i innym rzeczami. Jednak nigdy nie nazwałeś tego problemem. Może też dlatego nigdy nie miało to swojego oficjalnego końca. Próbowałam rozmawiać z tobą nie raz o naszej przeszłości, ale to tak jak byś nigdy nie rozumiał że skrzywdziłeś tym też nas - swoje dzieci. Uważasz, że nie było to tak częste, ani tak poważne, ani tak złe jak ja to pamiętam. Ale skąd możesz wiedzieć? To ja przez te wszystkie godziny się temu przypatrywałam, jako jedyna trzeźwa osoba stojąca z boku. Co ma znaczyć kiedy mówisz że nie trwało to ostatnie 8 godzin zanim zmęczenie i alkohol ostatecznie nie oddały was snu. A kolejnego dnia nie pamiętasz połowy rzeczy które się wydarzyły? Otóż ja pamiętam wszystko, i mimo że wymieszało się to z resztą moich wspomnień nie jestem w stanie wymazać tego z pamięci. 



Tato, minęło ponad 5 lat od kiedy los zechciał aby to wszystko się skończyło. Każdy obrał dziś własne drogi. I żaden z członków naszej rodziny dziś nie jest razem. Chciałam ci powiedzieć, że ja dalej pamiętam. 

Jakie uważam że miałam dzieciństwo? Złe, pozbawione troski, bezpieczeństwa i miłości. Nie mogę się pogodzić że tak wiele ludzi o tym wiedziało i nikt nie pomógł bezbronnym dzieciom w tym domu. Pewnie to cię zaboli, bo ty jak zawsze uważasz że to nie było codziennością. I zgadzam się z tym, jednak ja nigdy nie wiedziałam czy to już ten, a strach przed tym był moją codziennością.

Co chciała bym ci powiedzieć dziś? Że tego nie rozumiem. Że dalej cierpię. Że do tej pory boję się alkoholu. Że pijani ludzie mnie przerażają. A na dźwięk krzyków lub nagłego hałasu moje ciało jest w pełni gotowości, na wypadek kolejnej takiej nocy których w końcu było wiele. Jest mi przykro, że nigdy nie byłeś w stanie otworzyć oczu i zobaczyć problemu. To przez ten przeklęty alkohol, który jest z tobą do dziś. 

A ja chyba już poddałam się z myślą, że kiedyś będę dla ciebie ważniejsza niż on. 


onsdag 19. februar 2020

Etter flere nedturer. 


Zastanawiam się dlaczego tak wiele ludzi tłumaczy przemoc w domu słowami "ja miałem gorzej". Nigdy tego nie rozumiałam. Dlaczego ktoś może czynić zło tylko dlatego, że sam tego doświadczył. I dlaczego odbija się to na najbliższych? Słyszałam te słowa wielokrotnie, w tym również od rodziców, jakby miało to cokolwiek usprawiedliwić. Te słowa nigdy nie sprawiły że poczułam się lepiej. 

Jak oddziałuje to na mnie w dorosłym życiu? Funkcjonuje normalnie, nie chcę mieć stempla ofiary, może nawet kiedyś mnie mijałeś, raz lub wielokrotnie, i pomyślałeś że to osoba bez większych przejść w przeszłości albo nie pomyślałeś nic, bo nie wyglądam tak jak przewiduje to stereotyp.

Prawda jest taka, że to wielka "zmora" mojego życia i dzieciństwa. I mimo że tych dobrych wspomnień było więcej, to niestety czas zaciera je a niezmienne pozostają tylko te wyryte w moim sercu, tak głęboko że boje się że zostaną ze mną na zawsze. Próbowałam różnych form terapii, rozmów, leczenia. Lecz jest to tak bolesny i ciężki proces, że zatrzymuje się praktycznie na samym początku. Moje ciało odmawia posłuszeństwa. Myśli zalewają moją głowę. Czuję się totalnie sparaliżowana jednocześnie nie umiem zatrzymać łez. Ostatnie lata dzieciństwa były dla mnie tak ciężkie, że do tej pory nie pamiętam wielu rzeczy, wspomnienia mieszają się i nie wiem co stało się pierwsze. Czuję się jak osoba która obudziła się ze śpiączki i której opowiedziano kilka ostatnich lat życia. Żyję cudzymi wspomnieniami. A przewijają się jedynie sceny w pomieszanej kolejności.

Ten blog nie miał być osobisty, miał być poparty informacjami z prawdziwych źródeł, bazującym na moich przeżyciach. Jednak czuję że to te osobiste doświadczenia zdobywają największe uznanie wsród innych ludzi.

Dlatego tym postem chcę pokazać dla dorosłych ludzi oraz ludzi takich jak ja. To zostanie z tobą na zawsze a ból choć będzie mniejszy nie zniknie, dlatego nie lekceważ tego i działaj jeśli masz taką możliwość. Zaalarmuj, a może zmienisz bieg wydarzeń dla wielu osób.